Wiadomo musiałam znowu coś zmalować!
Kury patrzyły na mnie podejrzliwie...
Jako, że pod ręką znalazła się konewka, postanowiłam zmienić jej oblicze.
Była zniszczona i zabrudzona farbą olejną więc po względnym wyczyszczeniu
pomalowałam ją na niebiesko.
Potem poszłam na całego i dodałam jej kropki, a co tam, niech ma:)))
Jak widać wzbudza zainteresowanie zwiedzających!!!
No rzuca się w oczy i z bliska
i z daleka.
Teraz jej nie będę szukać po obejściu;)))
I jeszcze mój ogródek na koniec, co prawda bez konewki, ale też pięknie:-D
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i miłej, radosnej niedzieli życzę:)))
Buziaki Hania