Chatkę namalowałam farbami olejnymi, które nabyłam kilka lat temu.
Czasami coś musi nabrać mocy:))) Udało się, choć klei się to cholerstwo i niestety schnie bardzo długo, o czym dowiedziałam się po niewczasie ;(((
Wystawiłam do ogrodu do obeschnięcia, to parę muszek się przykleiło. Niby, że dla ozdoby???
Muchom mówię stanowcze NIE.
Bardziej pasowałyby bociany, tak sądzę.
Pozdrawiam ze słonecznego Topolinka
Niestety, muszki są nieodzownym elementem wiejskiego krajobrazu ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne gniazdo wypichciły te bociany.
Ściskam
Urocza ta Twoja chatka;-)
OdpowiedzUsuńA muchy, cóż, zgadzam się w tym względzie z Inkwizycją;-)
Bociany mnie urzekły.
Pozdrawiam.
Obrazek bardzo urokliwy, bociany zresztą też, mieszkają blisko Ciebie?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
W pobliskiej wsi. W okolicy mamy 4 bocianie gniazda, blisko Wisła i dużo podmokłych terenów. Do nas też czasami zaglądają w odwiedziny bo mamy staw. Pozdrawiam, Hania
UsuńNo w sumie mogłam je zostawić. Powstałaby nowa technika mieszana. Tylko co na to Ekolodzy???
OdpowiedzUsuńSam Kraszewski nie powstydziły się takiej "Chaty za wsią" Piękna !!!!pozdrawiam z tarasu kawowego:))))
OdpowiedzUsuńObraz jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńCudnie, i w realu i na płótnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z ten upalny dzień
Taki kolaż z muchami . Mogłoby się dobrze sprzedawać w krajach gdzie nie ma much. Much nie zazdroszczę ale wody i bocianów tak. I ciągle urzekają mnie twoje ziołowe akwarelki:-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Topolinek, mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się Was odwiedzić, buziaki
OdpowiedzUsuń