niedziela, 27 października 2013

kogucik nr 3

To ostatni kogucik z serii, przystojniak jak się patrzy:)))
Jest bardzo podobny do  naszego kogucika, liliputka,
 którego kiedyś mieliśmy. 
Nawet wziął udział w pewnej " mrożącej krew w żyłach" sesji zdjęciowej.

 No i mamy koniec pięknego października.
W ogródku kwitną ostatnie marcinki, można z nich zrobić fajny stroik w dyni.
Ta dynia nie zdążyła dojrzeć w cieniu, ale na "wazon" okazała się w sam raz;-)))


Ostatnie róże mają jeszcze pąki, ciekawa jestem czy zdążą zakwitnąć?


Dzisiaj od rana siąpi albo pada deszcz, a czy was jest słoneczko?

Pozdrawiam Hania:)))

czwartek, 24 października 2013

zakręcona w czasoprzestrzeni ...

Co mają te piękne garnki do tego tytułu?
Ano mają dużo i nie tylko one!!!
Ostatnio nie wyrabiam się zupełnie! 
Ciągle w rozjazdach między lekarzem jednym a drugim, 
zajęta porządkowaniem ogrodu i doprowadzeniem domu do względnego ładu, 
ciągle zmęczona, nie miałam czasu ani sił
 na zrobienia posta dziękczynnego;)
A ostatnio poszczęściło mi się bardzo, bardzo!!!
Wygrałam te piękne emaliowane rondelki u Maszki
która prowadzi bardzo "klimatyczny" blog o swoim ogrodzie, 
kwiatach i podróżach, z przepięknymi zdjęciami. 
Zresztą zobaczcie sami to miejsce strzeżone przez koty i ptaki, jak pisze Maszka.
Rondelki są przecudnej urody i w nieznany mi sposób uległy cudownemu rozmnożeniu!
W każdym bądź razie, dotarło do mnie aż pięć sztuk;-D








Jakby tego było mało wygrałam też u Klarki, przezabawną książkę Oskar i reszta
z autografem autorki Ewy Połczyńskiej Winek, 
oraz herbatki owocowe, dodam moje ulubione.
Klarka  prowadzi bloga Dziś też Cię kocham, zajrzyjcie koniecznie!!!


Mam teraz swojego osobistego Cipiptaszka:)))


Dziękuję, dziękuję:)))

 Na koniec akwarelka z której dochód przeznaczony będzie
 Dla Fundacji Dom Tymianka, dla kotków.
Więcej o tej akcji dowiecie się u Anki Wrocławianki.



Udało się, a teraz biegnę na Koło robić stroiki na Święto Zmarłych.

Witam serdecznie nowych obserwatorów i wszystkich ciepło pozdrawiam:))))
Hania

środa, 9 października 2013

znowu o kurkach i nie tylko

Przyszła do nas jesień i zagościła na dobre. 
Jest tak ciepła i pięknie kolorowa, że  mogę wybaczyć jej
 te pierwsze przymrozki , zmarznięte begonie,nasturcje i powojniki.



 Owoce obrodziły mimo, że sad mój w tym roku odpoczywa.
Mamy dość dużo jabłek, gruszek i najwięcej pigwy odkąd pamiętam.
Tak sobie siedzimy na tarasie i objadamy się
  dopiero co zebranymi orzechami  i pysznym gołąbkami. 
Bez obaw, gołąbki to stara, mało znana odmiana jabłuszek;-)


 Chrupiemy sobie to i owo i podziwiamy nowe piękności w naszym ogródku.


I nie są to nowe kwiatki raczej!!!


 Nie są to też białe chmurki, choć podobne bardzo !!!


To są białe, puchate, prześliczne kurki!!!!!


Są bardzo towarzyskie i mało płochliwe, można je karmić z ręki.
Zawsze marzyłam o takich kurkach i mam.
Przysłała mi je moja blogowa koleżanka Halszka .
Nie muszę chyba pisać jak ogromną radość mi sprawiła:)))))))
Zresztą nie tylko mi:)))


Powoli je aklimatyzujemy.
Dorosłe kury i kogut oczywiści pokazują kto tu rządzi w gospodarstwie!
Młodzież  ostrożniej zaznajamia się z nowymi pierzastymi.
Przeważnie uciekają w popłochu, coraz częściej jednak ciekawość zwycięża.


Na koniec Wszystkich serdecznie zapraszam do Halszki która prowadzi 
 bloga Bukowy las  o życiu na wsi  i nie tylko.

Dziękuję jeszcze raz Halinko kochana:)))))

Buziaki Hania:)