Kochana Norka była z nami 13 lat, odeszła po długiej i ciężkiej chorobie.
Norkę kupiliśmy jak miała pół roku od egzekutora długów.
Nie pasowała do nowego mieszkania, który miał być ślubnym prezentem od teścia pana egzekutora.
Do naszego nowego domu pasowała jak najbardziej.
Szczególnie do miejsca przed kominkiem, które Norka bardzo polubiała.
Długie godziny spędzała przed nim z nosem przytkniętym do szyby, jak dogasał ogień robiła alarm szczekaniem. Kochała też kamienie turlać nosem do stawu, potem nurkować i je wyciągać. Uwielbiała biegać za patykiem, mogłaby to robić do upadłego, jakby jej pozwolić.
Nie można było pływać w stawie bo zaraz chciała ratować i wyciągać na brzeg.
Była niezrównana w grę z piłką, rewelacyjna w dryblingu w nogę,
w kosza nie do pokonania, te wyskoki i wybicia piłki!!!
Przyjaźniła się z kotami i kurami.
Miała chore serduszko.
Ach smutno mi.
tak bardzo mi przykro, wiem, co czujesz, odejście kochanego zwierzęcia bardzo boli, przytulam i nie mam zbyt wiele słów pocieszenia, może tyle, że widać, jak była z Tobą szczęśliwa i jakie miała dobre życie.
OdpowiedzUsuńOdszedł prawdziwy domownik. Pozostawił pustkę nie do wypełnienia. Trzymajcie się Kochani.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo....
OdpowiedzUsuńNa pewno masz wiele wspomnień związanych z Norką...
To najtrudniejszy moment. Po naszym ostatnim psiaku, którego kochaliśmy nad życie miało nie być więcej. Po dwóch latach pojawił się Trango i znowu tak bardzo kochamy, że wiem co czujecie.Trzymajcie się kochani nic więcej mądrego nie przychodzi na myśl.
OdpowiedzUsuńPomyśl, jaki cudowny miała dom. Moze będzie Ci lżej.
Usuńoch ...przytulam........straciliście prawdziwego przyjaciela.......
OdpowiedzUsuńHaniu , przykro mi bardzo ...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię
Oj przykro mi...wiem co to miłość do kochanego psa i ból po jego stracie :(
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam już to i wiem co czujecie. Jest żal i ból po utracie kochanego pupila. Będzie on jednak zawsze w Waszych myślach i będzie miłym wspomnieniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Wiem co czujesz.Ja też rok temu pożegnałam naszego ulubieńca co był z nami 17 lat.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Dana
Bardzo mi przykro Haniu.
OdpowiedzUsuń♥
Przykro mi... Na pewno była bardzo szczęśliwym psem, mając tak kochający i dobry dom...
OdpowiedzUsuńSmutno mi się zrobiło i żal. Bardzo Wam współczuję, bo wiem jak to jest - stracić Przyjaciela. To tak jakby ktoś zabrał nasze zapasowe serduszko.
OdpowiedzUsuńAsia
Zastanawiam się czy Pan egzekutor pasował ?
OdpowiedzUsuńKochamy je mocno, cieszą nas, a kiedy odchodzą jest nam bardzo ciężko.
Żyją krótko, za krótko...
Miała super życie u Ciebie, Haniu.
Smutno...
OdpowiedzUsuńDobre życie miała w dobrym domu...
Haneczko, strata przyjaciela zawsze boli...piękna psina. Przytulam mocno:*
OdpowiedzUsuńHaniu... one żyją zdecydowanie za krótko... Cudna i mądra. Mnie też smutno...
OdpowiedzUsuńPrzytulam
Przykro zaczął Ci się rok,w tym wypadku mogę powiedzieć,że znam ten ból.Strata niepowetowana,tak boli strata przyjaciela.Przytulam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzykre wydarzenie, zostało kocie futro do łapania smuteczków...
OdpowiedzUsuńHanu, wiem, co czujecie. My straciliśmy psa po 14 latach wspólnie spędzonych. Przykro mi, trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńPewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie.
OdpowiedzUsuńNagle za krzaka wyszedł Diabeł:
- Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan.
- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg, ale za tysiące lat będzie władcą całego globu.
- I co z tego - prychnął Diabeł - nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY.
Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział:
- Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce.
- To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł.
Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA.
- Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi.
- Dobrze - odparł dobry pies.
- Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat.
- Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie?
- Właśnie o to chodzi.
- Jak to? - zdumiał się pies.
- Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów.
I w ten sposób Pies stał się aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości, wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM...
piękna opowieść...
UsuńNasz Dyzio odszedł przed świętami do Krainy Wiecznych Łowów, mam nadzieję, że powitał tam Twoją Norkę...
Pięknie napisałaś o Norce. Widać, że była szczęśliwym pieskiem i dawała szczęście. Szkoda, że odeszła. Dobrze, że jest "Tam i Potem".
OdpowiedzUsuńHaniu,nie znamy się dobrze ale chciałam Ci napisać,że bardzo Cię rozumiem i jestem z Tobą.MAm sunię,która również ma 13 lat i strasznie zaczęła chorować.Serce mi się kraje,bo nie wiem jak jej pomóc,mam nadzieję,że będzie z nami jak najdłużej ale choruje i cierpi a ja zamartwiam sie jak jej pomóc.Nasze pieski to prawdziwi przyjaciele,moja Maltusia tyle z nami przeżyła i życzę jej i Twojemu pieskowi wspaniałych niebiańskich łąk do biegania!!!Masz teraz dwie możliwosći:albo od razu kupić sobie szczeniaczka albo zrobić dłuższą przerwę jako posiadaczka piesków.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna Sunia.Bardzo mi przykro,że musiała odejść...
OdpowiedzUsuńBardzo mi smutno Haniu,wiem jaki to ból.
OdpowiedzUsuńTak bardzo rozumiem Twój smutek:( Przykro mi bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo ciężko jak odchodzi PRZYJACIEL......Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno, Haniu. Tak mi przykro....
OdpowiedzUsuńTo smutne .... ale w waszych serduchach zostanie jako wspaniała , kochana psinka .
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...Wiem jak to jest pożegnać Przyjaciela. Czy ona była rasy CC czy jakis inny molosek?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Psy powinny żyć tyle co ich ludzie...Haneczko bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz, ale chciałam napisać, że mi przykro:(
OdpowiedzUsuńSmutne...
OdpowiedzUsuńZostają miłe wspomnienia.
Ojej, nic nie wiedziałam! Przykro mi Haniu. Bardzo. Tylko czas może pomóc. czas... i nowy przyjaciel.
OdpowiedzUsuńHaniu chociaż się nie znamy- przesyłam dużo ciepła. Wiem jak mocno można kochać te małe czworonożne aniołki i jak cierpieć, gdy odejdą. Dobrze, że życie połączyło was razem. Pieska, który znalazł dom, choć go wpierw nie chciano i przyjaciela, który mu ten dom podarował.
OdpowiedzUsuńKochana, 13 lat to niby dużo a jednak mało. Nigdy nie ma dobrego momentu na odejście.
OdpowiedzUsuńWygląda tak pięknie z kotem kolorystycznym bliźniakiem.
Miała szczęście mając Was i Wy mieliście szczęście mając ją.
Zdjęcie z córeczką baletniczką zimą wciąż mam w pamięci :)
Haniu ,ale mi smutno .Nic nie wiedziałam .Dokładnie wiem co czujesz. Nasz Pongo był z nami 18 lat.Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńTak mi przykro :-(
OdpowiedzUsuńPięknie o niej napisałaś. Będzie żyć w Waszych wspomnieniach.