Do wiklinowego koszyczka włożyłam namoczoną gąbkę florystyczną, której mam zawsze zapas. Wycięłam trochę marcinków z mojego ogródka. Jak widać mam wiele odmian tych uroczych kwiatków. Dodałam troszkę białego krwawnika z łąki, bluszczu, trzmieliny i owoców ligustru. Potem była mała sesja zdjęciowa w ogrodzie.
Pięknie się prezentował na werandzie
A nad nami też się działo w to piękne słoneczne popołudnie. Pozdrawiam niedzielnie Hania
Bukiet przepiękny- ja niestety mam tylko jeden kolor marcinków ;( Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStroik jesienny i wszystkie jego aranżacje przeurocze, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKwintesencja jesieni. Piękny bukiet.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haniu, u nas te fioletowe ślicznotki to jadwiżki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńKompozycja w moim guście, sielsko i klimatycznie!
Podziwiam Twoje stroiki, zawsze wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuń