czwartek, 1 września 2016

szałwia i rdest, czyli tak sobie maluję

Ostatnio zatęskniłam za malowaniem,
no i zdarzyła się okazja, poproszono mnie
o dwa ziółka, szałwię i rdest. 

,



Teraz akwarelki są na stole (znowu bałagan) i czekają;-)


A to mój nowy adorator.
Wieczorem, jak zaczynam podlewać, przylatuje do mnie:)))
Duży jest, a te czułki ma niesamowite!
Zainspirował mnie i chyba będę teraz malować owady;-)

Pozdrawiam 
Hania:)))

10 komentarzy:

  1. Sliczne, a jakie wymiary A4?
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne akwarelki.Zachwycający jest ten Twój adorator.Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przylatuje codziennie, nie wiem co mam o tym myśleć;-)

      Usuń
  3. No i te Twoje owady na pewno będą tak samo piekne jak ziółka:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię takie motywy graficzne, ostatnio kupiłam sobie takie talerze na pchlim targu, pochwalę się w następnym poście:)))

      Usuń
  4. Piękne są;) Uwielbiam takie botaniczne motywy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tęsknię za malowaniem już bardzo, ale ciągle nie mam czasu. A paluszki mnie świerzbią, że aż! Jesień, niestety, blisko, a to oznacza dla mnie ciut więcej czasu.
    Lubię subtelność Twoich akwarelek.
    Robal ma spojrzenie bazyliszka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie miałam ostatni czasu na nic, miałam kupę gości , dosłownie z całego świata. Było super, bo goście prawie bezobsługowi, ale za to bardzo interesujący, prawdziwe multi-kulti u mnie było, hrehre.

      Usuń

♥♥♥♥♥♥♥♥