niedziela, 21 listopada 2010

prezent



Niechciany prezent siedzi na pianinie, miał wrócić do schroniska (głupota ludzka nie zna granic!!!). Ale tam nie trafił. Teraz jest naszą kochaną kicią, która ma swój fotel do wylegiwania, kominek i pianino do posiedzenia na chwilkę jak widać.

1 komentarz:

  1. Miałam podobnego, Fiśka, czyli Fiszbiszona. Na moich oczach, w parku wieczorem, jakiś pijak kopnął malutkie, zagubione kocię tak, że poleciało chyba ze dwa metry w górę. Podbiegłam wzięłam zesztywniałe na ręce i rycząc całą drogę, bo nie wiedziałam czy żyje, doniosłam do domu. Odchuchałam i wychowałam na niezłego agenta.

    OdpowiedzUsuń

♥♥♥♥♥♥♥♥