To nie ja namalowałam ten obraz ( niestety). Nawet nie wiem kto jest autorem. Tajemnicze inicjały J.S. i greckie Pi na końcu nie ułatwiają identyfikacji. Dostaliśmy go w prezencie, tak bez okazji. Trudno mi w to uwierzyć, ale jest. Wisi na ścianie i cieszy oko. Teraz czeka na oprawienie, bo stara rama jest dość sfatygowana. Cuda się zdarzają jak widać. Pozdrawiam szczęściara Hania
Haniu, to naprawdę nie powód do zmartwienia, że nie Ty namalowałaś ten obraz ;-)) Jest tak zjawiskowy, że każdy chciałby paść nim oczy ;-) Twój talent jest bezsprzeczny, a takie cudo - to już inna bajka...;-) Poszczęściło Ci się, a ktoś miał wielkie serce i gest
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
Piękna modelka -obraz budzi pozytywne emocje- aż miło popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent. Jedyny i niepowtarzalny...
OdpowiedzUsuńi Twój :-)
Pozdrawiam serdecznie
oj Haniu, oczywiście, że cuda są, kto ma oczy serduchowe, zawsze je wypatrzy ;)
OdpowiedzUsuńObraz bardzo delikatny i kobiecy, piękny.