Pierwsze kfiatki już się pojawiły w moim ogródku.
Krokusy, pierwiosnki i ranniki.
A ja chodzę, oglądam i zachwycam się
jak głupia, jakbym pierwszy raz je zobaczyła;-)
Cały czas spędzam w ogrodzie, maluję drzewka, przycinam jabłonki
przesadzam, montuję domki.
Chodzę i wymyślam stale coś nowego.
Rabaty poszerzam, warzywnik przenoszę w inne miejsce.
W miejscu grządek warzywnych powstał plac pod trawnik.
Jeszcze nie wiem czy na jego środku nie pizgnąć jakiegoś klombu?
Na pewno ogród ozdobią nowe pergole,
hand made by Hania, obsadzone różami i pnączami.
Powstanie też rabata zapłotkowa .
Ratunku, chyba oszalałam!!!
Dobrze, że nie muszę zwałować ziemi pod trawnik, ktoś inny to zrobił, hi, hi;-)
To ja idę siać. Pa, Pa:)))
Nie Haniu, na to nie ma lekarstwa:) Lekko Ci przejdzie za jakieś 7 miesięcy, ale tylko po to, by powrócić ze zdwojona siłą za kolejnych pięć ;-)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że pięć miesięcy trzeba czekać na te siedem:)))
UsuńZarażająca energia Haniu :-) Ja póki co walczę z porządkami w domu. Za ogródek biorę się po niedzieli.
OdpowiedzUsuńUściski
W domu też walczę, zaczęłam od okien, żeby było przez nie widać efekty pracy w ogródku;-)
UsuńNa razie jestem odporna. Mój ogródek czeka sobie na działce. Jeszcze czas:) Miłego dłubania w ziemi:)
OdpowiedzUsuńDlatego mówi się "co z oczu to z serca". Ja umyłam okna to widzę wyraźnie, co jeszcze do zrobienia;-)
Usuńna szczęście lekarstwa nie ma:)))
OdpowiedzUsuńna szczęście:)))
Usuń:) w porządku, nie jesteś sama z tym ogrodowym szaleństwem ;))) i to, że tak przyglądasz się kwiatom to całkiem, powtarzam CAŁKIEM naturalne:)))) hihi:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na candy:)
Dobrze, że jest więcej takich wariatek:-D
UsuńHaniu, niestety, choroba nieuleczalna i postepująca......STETY:) niech Ci rośnie jak na drożdżach:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, już niedługo zobaczymy efekty:)))
UsuńPrace ogrodowe wyznaczyłaś sobie duże ale wiem że wszystko zrealizujesz bo Hanie tak już mają.Powodzenia.
OdpowiedzUsuńMówisz, że to wina imienia, no tak, przecież masz w domu Haneczkę. Teraz wiesz co może z dziewczęcia wyrosnąć;-)
UsuńDajcie spokój...to jest jak jakaś amba. Podpieram jęzor o szpadel i dalej...tylko limit obiadu, Absorberów istnieje :) Wtedy przerwy;)
OdpowiedzUsuńInni płacą za siłownie a my nie. Mamy jędrne c... od sekatora, a d... od szpadla:)))
UsuńA kiciuch spokojnie sobie leży i wygrzewa się... :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a mógłby pomóc trochę;-)
UsuńWiosna dodaje skrzydeł i sił i chce się "szaleć" w ogrodzie, by był piękny i kolorowy. Ja też tak mam :)
OdpowiedzUsuńja też się cieszę jak głupia jak na nie patrzę i napatrzeć się nie mogę i tak co roku :-)
OdpowiedzUsuńJa już połowę wiosennych prac ogrodowych zrobiłam:) a co z tej mojej pracy będzie to zobaczymy:) a jak silki się chowają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jesteś osamotniona z tym wiosennym wymyślaniem;):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń