Uroczy ptaszek namalowany akwarelkami.
Kopciuszki mieszkały u mnie w ubiegłym roku przy wejściu do domku, właściwie to zajęły miejscówkę po jaskółkach. Mogliśmy obserwować jak budują gniazdko, karmią młode i uczą je latać. Czasami przez pomyłkę wpadały do przedpokoju.
Niestety w tym roku sójki z jałowca wystraszyły kopciuszki,
przegnały też raniuszki wiosną.
No nie można mieć wszystkiego!!!
Teraz odwiedza mnie rudzik i kowalik na otarcie łez.
Pozdrawiam Hania
Kopciuszki są bardzo towarzyskie. Zawsze mi przyśpiewują podczas prac ogrodowych. Mają gniazdo na belce pod dachem. Akwarelka urocza. Talencik się ma .
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie robiły gniazdko na belce. Niestety stale spadało. Mój mąż zrobił z drewna platformę z rantem i się udało. Mogliśmy cieszyć się ich towarzystwem przez całe lato. Pozdrawiam
UsuńDo mnie kowaliki , sójki i inne przylatują do stołówki zimą z pobliskiego lasku:)teraz mam swoich 17 papużek:)
OdpowiedzUsuńakwarelka jest śliczna, tylko ramki brak:)
Pozdrawiam, Marlena
Rameczka już wybrana, może pochwali się nią nowa waścicielka ptaszorka:)))
UsuńKochana kopciuszek wyszedł jak błękitna chmurka :))))
OdpowiedzUsuńZawadiaka taki :D
Moje kopciuszki zamieszkały u nas pod krokwią, gdy jeszcze nie było dachu. Potem z całego serca podziwialiśmy odwagę pani Kopciuszkowej, które wytrwale siedziała na jajkach, mimo, że akurat zaczęliśmy deskować dach.
To bardzo dzielne ptaki.
W tym roku też są, ale nie wiem, gdzie mają gniazdko :)
Za to raniuszków nigdy jeszcze sama nie widziałam.
:***
Jakoś mój aparat zniebieszcza zdjęcia. W realu akwarelka ma cieplejsze barwy.
UsuńPozdrawiam
Piękna akwarelka, nigdy nie widziałam kopciuszka "w realu", bo jakoś nas nie odwiedzają. Na szczęście mamy ptasiego towarzystwa w bród ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam
Piekna akwarelka chyba u mnie nie widziałam nigdy kopciuszka.Mam za to jaskółki,które co roku przylatują i zakładają gniazdo w oborze(postaram się zrobić zdjęcie).
OdpowiedzUsuńMuszę się Tobie Haniu pożalić,bo siedzę przy kawie i łzy lecą same i z nieba też kapie.Rano gdy weszłam do mojego drobiu od razu wiedziałam,że coś jest nie tak-kaczuszka bieguska krzyczała i biegała a małych ani śladu(12.06.wysiedziała 8 małych)ale to nie koniec szukam kurki pstrokatej a tu tylko 2 kurczaki z 9- te juz były odchowane miały 6 tygodni.Coś wpadło w nocy i zrobiło sobie ucztę.Teraz myślę co zrobić z resztą maleństw,mam jesze 10 szt ,które prowadza puchatka ,4 od kurki gołoszyjki no 7 kaczuszek co wysiedziała indyczka oraz 11 małych indyków.Gdzie to wszystko na noc pochować nie wiem. Dosłownie ręce opadają.Pan Leśniczy twierdzi że to kuna gdzieś ma młode) i musze zastawić łapkę bo teraz będzie mnie często odwiedzać.
pozdrawiam serdecznie
Ja też miałam taką straszną historię. Musisz szczelnie zamknąć kurnik i posprawdzać czy nie ma gdzieś jakiejś dziury. Na maleństwa może jakaś klatka. Tak mi przykro.
UsuńPozdrawiam
Śliczny obrazek.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twoje klimaty Haniu.
Pozdrawiam
ŚLICZNE SĄ TWOJE AKWARELKI :-) POZDRAWIAM ELWIRA
OdpowiedzUsuń